Hej!
Ostatnio mam dużo przemyśleń. W życiu
czasem się tak dzieje że człowiek nie uniknie rozmyślania nad danymi tematami z
życia. I ja nie uniknęłam w pozytywnym tego słowa znaczeniu. A więc…Byliśmy
wczoraj z Pyzolem na DNIU RODZINY zorganizowanym przez szkołę siostry- Klary J Nie ukrywam że było fajnie. Zawsze jest fajnie gdy widzę uśmiech i
wesoły pisk mojego dziecka J Była muzyka, konkursy , basen z łódkami na których można było pływać,
słodycze i jedzenie. Nie obyło się też bez konkursów, loterii i dmuchanych
zamków :) I były bańki! Młody je uwielbia :) Nasza małą ręczna
"maszyna" do robienia baniek w niczym nie mogła dorównać z tymi
bańkami z maszyny, sznurków i obręczy. Wszystkie te przedmioty tak szybko i idealnie
robiły bański że Pyzol aż piszczał z radości :) A najlepsza było na końcu. Było
kółko...coś w stylu małego toru wyścigowego które było wypełnione płynem. Zamaczało
się kółko na patyku w tej "obręczy" i wolno unosiło się ją do
góry...Bańka rosła i rosła tworząc wokół osoby stojącej w kółku bańkowy tunel . Super to wyglądało :) Synek razem z Klarą weszli do środka kółka. Oj! Jaki był
zadowolony :) Był w swoim ulubionym bańkowym świecie :) Kurczę szkoda że nie
mogę wam tego pokazać. Ale musicie mi
uwierzyć na słowo że efekt był ekstra J A o to kilka zdjęć J
Zdjęcia troszkę bez ludzi ale chciałam chronić czyjąś prywatność. Nie znałam ich więc postanowiła bez ich wiedzy rzadnych zdjęć nie udostępniać:
Basek z łóskami ( Pyzol bez wahania wskoczyłby do basenu :) )
Bańki :)
Były też jogurty...I nie sa wcale takie gęste jak piszą. Młody pił go z budelki. ( takie wyjście gdy miało się jogurt a nie miało się łyżeczki :) )
Dzień minął nam szybko i mamy teraz miłe wspomnienia :) A wy co sądzicie o takich imprezach organizowanych dla całych rodzin ?